niedziela, 8 maja 2016

Kiss me hard before you go

Dzisiejszego wieczora zdałam sobie, po raz kolejny z resztą, sprawę z tego jak bardzo nienawidzę pożegnań.

I tak oto długa majówka niemalże dobiega końca. Zastanawiam się jak to jest, że wtedy kiedy chcemy żeby czas płynął wolniej, on pędzi na łeb, na szyję, a z kolei gdy wolimy żeby coś minęło jak najszybciej to ciągnie się to, w naszym odczuciu, w nieskończoność.

W zasadzie na wstępie wypadałoby wyjaśnić czemu zaniedbałam bloga na dobry miesiąc, ale wydaje mi się, że wiele do wyjaśniania tutaj nie ma. Po długiej przerwie, jak już wspominałam, wróciłam do innej gry, w której nie panuje atmosfera rodem ze Stardoll, że co druga osoba to dwulicowa szmata i w zasadzie "strach" nawet z kimkolwiek zagadać, bo nie masz pojęcia czy za kilka dni Twoje, nawet najbardziej błahe słowa, nie zostaną obrócone przeciwko Tobie. Nie wspominając o tym, że jakimś "bardzo dziwnym trafem" byłam skreślana u co niektórych osób już na starcie z powodu tego, że powygrywałam pare pikselowych konkursów, a oni w porę nie zdążyli sobie kupić maści na ból swojej pikselowej dupy a wtedy jeszcze nawet nie byłam wredną suką :)!
Tak naprawdę powodów jest wiele, nie wspomniałam tutaj jeszcze o dramach bez celu i innych pierdołach, ale to już byłoby zbyteczne. Każdy raczej się orientuje w temacie.
Tak naprawdę "wygranymi" są Ci, którzy we wcześniejszych latach stworzyli swoje paczki i tak się złożyło, że trzymają się aż do teraz. Ja do takowych osób się nie zaliczam, więc Stardoll nigdy nie trzymał mnie pod takim pretekstem. Ale to też nie jest reguła, hehs.

Ok, po moim kolejnym jakże pasjonującym wywodzie, które niesamowicie lubię pisać, przyszedł czas na to co w istocie ma być sednem posta.
*Fanfary*

Cała stylka była robiona pod włosy i sukienkę, które kupiłam będąc jeszcze wtedy nieświadoma tego, że po tygodniu będzie je miało pół Stardolla Szira tak goni za trendami, wow. :') Ale i tak mi nie zbrzydły, o dziwo. To co nadało "świeżości" na skalę moich poprzednich stylizacji, to z pewnością kolorowy makijaż i złote dodatki do twarzy, których pewnie normalnie bym nie użyła. A w sumie jeśli już takowych używam to wolę lecieć w srebro, ale i tak różnie to bywa, wiadomo. Chyba jedyne co tutaj można by zmienić to usunięcie z twarzy piercingu, jednak tak go polubiłam, że gdy próbowałam zrobić wersję bez niego to wydawało mi się "pusto".
Tak naprawdę efekt "wow" miał się skupić na twarzy i górnej części, dlatego nie dodałam pełnej stylizacji, bo w sumie nie zaliczam jej do tych "wybitnych". Sukienka, rajstopy i buty to nie wyczyn, dlatego Wam tego oszczędzę bo i tak wiem, że połowa Stardolla widziała to już u mnie na profilu, hehs ten fejm.

Podsumowując, po ponownym zebraniu sił na to wszystko, powracam do regularnych postów żeby w końcu blog zaczął żyć. Także wypatrujcie kontynuacji blogowych serii chociaż i tak wiem, że to na co głównie wszyscy czekają to Siedem Grzechów Głównych ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Aloha,
Szira

4 komentarze:

  1. Kupcie mi takie włosy xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Zakochałam się w całokształcie :D Najlepsze są te oczy - patrzysz się jakbyś właśnie miała zabić :v

    OdpowiedzUsuń
  3. Majówki z Meps zawsze są fajne. Joł!

    OdpowiedzUsuń